ale sie porobiło ;)
Tores kazała trzymać się jak najbardziej oryginału.. miała ambicję, żeby ostatni był kopią pierwszego haha. I szło całkiem nieźle dopóki ja sie za liftowanie nie zabrałam. coś mi strzeliło do łba nie wiem co, że podudlałabym.. nie wiem skąd taki pomysł, bo nigdy tego nie robiłam..
i wydawało mi się, że odwzorowałam wszystkie elementy, ale to chyba nie o to chodziło..
scrap oriki :
i mój trzymający sie oryginału hahaha lift:
co do dudlania to sie chyba za nie nie zabiorę szybko :( wiecie jaka to ciężka praca... i chyba trzeba mieć w tym wprawę :)
a co do liftowania to zaraz jak wróce do domu zapisuje się do kolejnej edycji :) albo założę swoja bo mam świetną pracę do zliftowania ;)
a póki co to zmykam na wieś, bo mam pod skrzydłami 4 przesympatycznych myśliwych z danii na dni 5 :) nie mam zasięgu w komórce, nie mam internetu, ale mam scrapowe zabawki :) może uda mi się znależć czas ;)
buziole
1 komentarz:
no niesamowita metamorfoza...niby wszystko jest a scrap zupełnie, zupełnie inny :)super :)))))))
Prześlij komentarz