piątek, 18 grudnia 2009

Jestem... żyję...

Matko jak długo mnie tu nie było.. I scrapowo to raczej, póki co, nie wracam.. Choć zbliżają się święta i mam w planach albumy ze zdjęciami Matyldy z całego roku dla obu babć...

Powoli rok się kończy, więc wypadałoby się pokazać się Wam choć na chwilę, bo zdaję sobie sprawę z tego , że nagle zapadłam się pod ziemię..

Zupełnie zniknęłam z forum, na blogach bywam, owszem, ale rzadziutko.. Czasu mam jak na lekarstwo..

W dniu, w którym postanowiłam skończyć z urlopem wychowawczym moje życie przybrało prawdziwego tempa.. Udało mi się nareszcie ruszyć z własną działalnością. I to już właściwie w maju... Mamy więc sklep myśliwsko- wędkarski (w internecie także http://www.barduta.pl/ ), który absorbuje nas praktycznie w całości. Do tego w tak zwanym międzyczasie udało mi się złapać kontakty i wrócić do pilotażu (wycieczek nie samolotów ;)). Do tego jeszcze trzeci pół-etat w biurze... Nie zapomnijmy, że w całym tym zamieszaniu najważniejsza i najbardziej absorbująca jest Matyldziocha, która ni z tego ni z owego skończyła w październiku 2 lata ...


Teraz aktualnie jesteśmy w trakcie projektowania naszej własnej chatki, którą z początkiem sprzyjającej aury 2010 roku zaczynamy budować. I to jest dopiero masakra...


A jak już nie ma czasu na nic, i teoretycznie wszystko układa się jak najlepiej to... oczywiście nie może być inaczej.. Kolejny potomek już w drodze ;) Ułożyło się jak z Matyldą ;) Dziś postanowienie, jutro pierwsza próba, po 2 tyg test i jest ;)


Mamy już 17 tydzień i jest dokładnie jak przy pierwszej ciąży.. NIC a NIC nie widać. Nadal łażę w jednych i tych samych dżinsach, co jeszcze 4 miesiące temu. Mało fajnie, bo z pierwszej ciąży też nie mam za dużo zdjęć- do prawie 7 miesiąca byłam płaska jak deska...


No i jest dokładnie tak jak z Matyldą, czyli ciągle tracę kilogramy, zamiast je zyskiwać (wiem wiem dla mnie to też dziwne). I najważniejsze. Jak w pierwszej ciąży- TEŻ JEST CHŁOPIEC hahaha pewnie część z Was pamięta, że Matylda do 38 tyg była Leonem hahaha


Z tym teraz juz w 16 tyg lekarka stwierdziła, że to samiec Alfa na mur beton.. I nawet ja tam co nieco widziałam, choć zawsze wielką zagadką jest dla mnie obraz który pokazuje mi się przy USG.. Czas pokaże ...

Więc póki jeszcze mogę to pracuję  Scrapowe przydasie leżą w pudłach.. Tusze już mi chyba wyschły.. Będę musiała się zabrać za siebie i może za scrapowanie, choć sama nie wiem kiedy miałabym to zrobić…

Pozdrawiam Was wszystkich baaardzo serdecznie i przesyłam wirtualne buziaki ;)