piątek, 31 października 2008

taki ładny dzionek dziś..

słonko świeci choć mroźno.. ale za to jak pozytywnie :) od razu się żyć chce ;0)

znów poczyniłam jakieś malutkie poprawki na blogu. tyle co znalazłam chwilę. lista blogów jeszcze do uaktualnienia, ale to przy okazji..

póki co życzę wszystkim bezpiecznego weekendu.. my już na wyjeździe dziś..

a może to ten wolny dzień od pracy tak na mnie działa pozytywnie? kto wie ;)

po weekendzie za to zaprezentuję wam scrapowe nowości :0), bo o dziwo !!! mam co ;)

buziole

środa, 29 października 2008

czary - mary ..

..mi się na blogu dzieją. próbuję troszkę sobie zmienić wygląd, zrobić aktualizacje, bo połowa adresów nieaktualna.. przynajmniej tyle, bo mam totalnego lenia.

nic nie robię.

dosłownie nic a nic.

do tego nie chce mi się nic.

no nic a nic.

nie chce mi się wyciągać tego całego scrapowego bałaganu.

nie chce mi się szukać inspiracji.

nie chce mi się szukać zdjęć.

nic mi się nie chce.

poleżałabym do góry brzuchem i tyle.

taka biała kartka, jak ten nowy szablon na blogu...

piątek, 24 października 2008

Jack Daniels ;)

już myślałam, że nigdy się tego dnia nie doczekam... oczywiście wiadomo jakiego :)

dnia, w którym moje dziecko skończy z cycaniem! planowałam karmić rok i patrzcie. prawie się udało. przedłużyłam karmienie o 10 dni, ale udało się. bez łez, bez histerii, bez stresu. mała już nie cyca!!

z tej okazji dopadł mnie dziś kac :o) nie omieszkałam uczcić buteleczką oczywiście wczoraj. dostałam ją w prezencie jeszcze jak byłam w ciąży. i tak stała i czekała.. ale już nie stoi i nie czeka ;)

ależ jestem szczęśliwsza!!! i nawet dzisiejszy ból głowy uznać mogę za bardzo przyjemny :0)

swoją droga to miałam wypić ją z moją psiapsiółą, ale pech chciał (a raczej wielkie szczęście), że w stanie błogosławionym od kilku tyg chodzi :)

I nigdy bym nie pomyślała , że pierwszego drinka po prawie dwóch latach totalnej abstynencji wypiję... z moją mamą ;) Najwyraźniej los tak chciał, a ja wcale nie narzekam :)

Wracam do żywych!! Może w wirze alkoholowym i uda mi się coś wreszcie skrapnąć??

Przyznam szczerze, że wczoraj się nawet za scrapowanie zabrałam- ambitny plan miałam scrapa 30x30 na konkurs inspirujemy popełnić. bo mi pomysł w głowie już dawno siedział.. i nie udało się bo mi jack daniels do głowy uderzył ;)

a scrapa zrobię w pon pewnie a to już i tak po terminie będzie.

przed nami weekend, a co za tym idzie.. imprezka :) no i wyjazd oczywiście. tradycyjnie.

nie ściskam wam, bo jeszcze chyrlam, żeby nie pozarażać ;)

poniedziałek, 20 października 2008

Blog candy

żeby nie było, że wygram, a potem nagrody nie dostanę, bo nie spełniłam warunków umowy hahaha

pyszności :

A pani to czasem czyta?

Tores zaprosiła mnie do ankiety czytelniczej. Haha i dobrze. Jak sobie sama napiszę, a potem przeczytam, to może i się zawstydzę i w końcu coś przeczytam.

1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?

Najchętniej to wieczorem, kiedy jest cisza i wszyscy pójdą spać. Choć jak trafię na świetną książkę to potrafię cały dzień siedzieć i się od niej nie odrywać (ostatnią tak wciągającą książkę miałam w rękach jeszcze jak byłam w ciąży, więc mogłam sobie na to pozwolić)

2. Gdzie czytasz?

Zawsze na łóżku i zawsze na leżąco. Na siedząco czytam tylko w pociągu!

3. Jeśli czytasz (na leżąco) w łóżku, to czytasz najchętniej na plecach czy na brzuchu?

Jak mi wygodnie- raz na plecach, raz na brzuchu raz na boku ;)

4. Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?

Podróżnicze-najchętniej pamiętniki i dzienniki. Wtedy rozpływam się w marzeniach... bo ja taki niespełniony podróżnik jestem... Czasem jak się nudzę czytam tez przewodniki, których mam całkiem sporą kolekcję. Biografie tez mnie kręcą.

Nienawidzę fantastyki. Uwielbiam za to wszelkie teorie spiskowe ;)

5. Jaką książkę ostatni kupiłaś?

Timothy White Catch a Fire- Życie Boba Marleya swoja drogą serdecznie polecam!

6. Co czytałaś ostatnio?

Życie Boba Marleya właśnie.

7. Co czytasz aktualnie?

Kinga i Chopin Prowadził nas los. Po raz milionowy zresztą. Pełen szacun.

8. Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi? Jeśli używasz zakładek, to jakie one są?

Nie mam zakładek, nie lubię zakładek. Wszystko dlatego, ze nie mogę ich nigdy dopilnować i zawsze mi giną. Zamiast zakładek używam zawsze wszystkiego co mam pod ręką...

9. Co sądzisz o książkach do słuchania?

Nigdy nie miałam z nimi do czynienia i jakoś mi się sama idea średnio podoba. Choć bajki dla małej z chęcią nabyłabym w takiej formie. Jeśli chodzi o mnie to nie za bardzo, bo wiem,że w między czasie robiłabym tysiąc innych rzeczy i nie koncentrowałabym się na tym co leci.

10. Co sądzisz o ebookach?

Jestem na nie. Miałam jednego ebooka o photoshopie i męczyłam się okropnie, żeby go w ogóle przeczytać. Poza tym jak pracujesz na kompie to potem średnio fajnie jest przed tego kompa znów siadać.

I aby tradycji stało się zadość wywołuję do tablicy Bee i joasięh :)

Uff to udało się. Chyba z 2 godz pisałam tego posta. Poza tym pierwszy raz udało mi się pociągnąć dalej łańcuszek, który został do mnie wysłany. Chyba mogę być z siebie dumna.

wtorek, 14 października 2008

nasz maleńki skarb :)

na szybko prezentuję wam mojego kolejnego scrapa z serii liftowych :0)

w oryginale zdjęcie będzie inne :) to tutaj tylko zastępcze jest..

oryginał tutaj jest:

I moja interpretacja:





a co do mojej teściówki i poprzedniego posta, to my naprawdę mamy ze sobą świetny kontakt. problem w tym, że ja nie zrobiłam na urodziny Matyldy 1 wielkiej imprezy dla wszystkich, a zaprosiłam każdego oddzielnie. więcej u Matyldy

kominiarz

rozsypała nam się mąka. w piątek wieczorem jak mała zasnęła robiliśmy ze ślubnym drożdżówkę. w salonie, bo kuchnia blisko sypialni, żeby małej nie obudzić. mąka rozsypała się w korytarzu. 2 kg. na wejściu do salonu*.

mówię {inteligentna} do ślubnego:
- nie zamiataj, bo mi rozniesiesz.. rano poodkurzam...

a rano od 12 goście urodzinowi do Matyldy...

ja za odkurzacz- jedną stroną wciągam, a wentylator mi drugą pięknie rozpyla na cały dom... no to się wkurwiłam... pięć razy myłam podłogę i nie wiem ile razy wycierałam kurze...

na 15 przychodzi moja teściowa i pierwsze co robi to podchodzi do telewizora i mówi:
- o kurzy nie powycierałaś to się podpiszę...

no to się wkurwiłam.. na całego..

ot tak jakaś nerwowa jestem ostatnio..

przyszły wyniki ekspertyzy naszego aparatu- 430 zł naprawa. nie jest więc chyba źle..
przyszły też wyniki ekspertyzy auta- szkoda całkowita..
pomijam już fakt, ze właśnie się wyleczyłam z poprzedniej choroby, a znów mnie coś złapało. drgawki i łamanie w kościach..

za to dziś jadąc do pracy wzięłam na stopa kominiarza..czasami szczęściu trzeba pomagać..

* salon znaczy się większy pokój w naszym 42 m mieszkanku.

wtorek, 7 października 2008

słońce powoli wychodzi...

i jakoś wygrzebuję się z dołka. mała już prawie zdrowa, ślubny paraduje w kołnierzu ortopedycznym... ja jeszcze jestem chora, ale to jakby zupełnie nie ma żadnego znaczenia.

poszłam do fryzjera i zmieniłam kolor czerepa, więc i humor od razu mam lepszy :)

w przyszłym tygodniu czeka nas roczek Matyldy. kto by pomyślał, że ona już taka duża!

to nasze zaproszenia. powstały już w tamtym tygodniu i już dawno zostały wysłane, ale nie byo zupełnie czasu, aby szybciej zaglądnąć na bloga...

już dawno chodził mi po głowie pomysł odbicia ręki małej, bo ogólnie mam pierdolca na punkcie jej rączek i nóżek. mam na stanie chyba z milion odbić z tego roku i gdzie tylko mogę to dołączam jej łapkę. musiała i być na zaproszeniu :)



w ogóle to muszę małą moją pochwalić, bo była taka dzielna przy odbijaniu!! sama chciała :) chyba się juz przyzwyczaiła ;)