środa, 28 maja 2008

taka sobię kartelucha

oj coś mi się wydaje, że wena do mnie wraca!! tak się wczoraj zascrapowałam, ze siedziałam do 3 w nocy.. fakt Matylda budziła się co godzinę i cycuchać chciała, bo chyba znów idą jej kolejne zęby [nr 7 może i 8 brrr], ale nawet to nie wybiło mnie z rytmu!! tyle zrobiłam, ze aż w szoku jestem..

na początek kartelucha. miałam nie robić, bo w kartkach nie najlepsza jestem. Raczej kiepska. ale coś mnie tknęło i oto jest. po raz pierwszy tuszowałam brzegi, a nie patynowałam i muszę przyznać, że jest to o wiele mniej pracochłonne niż patynowanie. tylko nie wiem, czy efekt jest taki jak powinien. ale chyba tak. nawet mi wyszło. chyba teraz zacznę karteluszki produkować ;)

oto i ona w pełnej krasie ;)


Papier wizytówkowy, kalka techniczna, stempel od ibiska, mulina brązowa, tusz cat's eye- brown, róża zakupiona, kiedy jeszcze nie wiedziąłam co to scrap jest.

Brak komentarzy: