dopadł mnie jakiś dziwny nastrój. już dawno zresztą. nic nie scrapuję. ani trochę. i nawet mi się nie chce. nawet nie mam pomysłów. ale wczoraj mi się przypomniało, tzn nawet przedwczoraj, że moja mama ma imieniny i chciała mini albumik ze zdjęciami matyldy-
taki jak już kiedyś dostała, bo kupiła sobie specjalnie kosmetyczkę i nosi go w torebce. tylko, że przypomniało mi się wieczorkiem, a imprezka była następnego dnia..
musiałam się zabrać za to i szybko skończyć. albumu nie zrobiłam, bo chyba całe wielki zajęłoby mi wykminienie choć jednej strony. myślałam i myślałam (to mi zawsze najwięcej czasu zajmuje ;0) i przypomniało mi się jak to
nasze ciasteczko zapuszkowało kiedyś męża. postanowiłam zgapić pomysł..
tylko, że mój puncher wielkie kółko jeszcze do mnie nie dotarł.. i wszystkie koła musiałam ręcznie... im więcej wycinałam tym wydawało mi się, że są coraz bardziej kwadratowe... no już takie krzywulce dawno spod moich rąk nie wyszły- i to kolejny argument świadczący o tym, że ostatnio ja i scrapy mamy do siebie nie po drodze...
ale coś tam wyszło. bardziej kwadratowo niż okrągło, ale jest. może nie kwadratowo, ale faliście..
generalnie całość zajęła mi naprawdę dosłownie chwilkę, bo dodatków tu żadnych.. tylko te kółka trzeba było wyciąć i
vualaefekt jaki jest każdy widzi.
co ciekawe, babcia zaraz po rozdarciu papieru nawet nie pomyślała, że jest to krem- jak powiedziała, wiedziała, że coś się czai w środku.
puszka plastikowa { niestety na stanie u mnie metalowej niet} celowo pozostawiona w stanie nie naruszonym- ma wyglądać jak zwykły krem..

1000 razy liczyłam, mierzyłam i się pomyliłam. wszystko było piękne, a po złożeniu w całość i sklejeniu okazało się, że ładniejsze zdjęcia, które miały być na górze- są na dole i odwrotnie [stukam się młotkiem w głowę]. także zamiast pięknego zdjęcia matyldy na czarnym tle na froncie jest taka sobie fotka z mielna.


heheh tu są takie małe fotki, że nawet nie widać jakie te kółka krzywulcowe. i dobrze. tak miało być ;) zdjęcia wszystkie są z matyldowego bloga ;)



kurde tak teraz patrzę i stwierdzam, że nawet fajnie mi to wyszło, ale o takiej godzinie nie myślę już racjonalnie.
uciekam spać, bo mi się zaraz rozjaśniać już zacznie ;)