mam takie jedno zdjęcie mojego B. z Matyldą. uwielbiam je. już dawno miałam je zescrapować, ale jakoś nie miałam genialnego pomysłu.. tak lezało i czekało na prawdziwy
atak wenowy!

jakiś czas temu znalazłam nawet taką sentencję:
Someday I may find my Prince Charming, but my daddy will always be my King.piękna jest. i wydawała mi się idealna to tego zdjęcia. jednak moje stukrotne próby przetłumaczenia jej na język polski zawsze kończyły się niepowodzeniem. jakbym tego nie przetłumaczyła, nigdy nie brzmiało to tak pięknie jak po angielsku. (swoją drogą nie wiem czy tylko ja tak mam, ale kazda sentencja wydaje mi się zawsze piękniejsza po ang niz po polsku.)
a bardzo chciałam coś właśnie po polsku umieścić..
i nagle wczoraj dostałam olśnienia!
dosłownie w chwilkę powstało coś takiego ;)

i kilka szczegółów



użyte materiały:
papier nie wiem co to, ale swego czasu był popularny u nas na
scrappassion. napis wytłaczany dymo, na tymże papierze, a nastepnie pokolorowane literki cienkopisem, tusz brązowy cat's eye, oczywiście farba akrylowa brązowa [patyna odchodzi w niepamięć i tak za nią nie przepadałam!] i rub-on my mind's eye.
ps. czy ja juz mówiłam, ze kocham rub-onsy? ;)
dziś targnełam się na wyzwanie lipcowe, ale z prezentacją poczekam do jutra. musi najpierw dobrze obeschnąć ;)
a tymczasem miłego weekendu wszystkich podglądaczom życzę!
my się dziś na koncert Dżemu wybieramy! oj będzie się działo :)
buziaki