sobota, 30 sierpnia 2008

nie ma jak u mamy..

jakiś czas temu wzięłam udział w scraplifcie łańcuszkowym - edycja mamami (ogólnie to zapisałam się nawet nie wiem gdzie i do kogo, bo nie mogę się odnaleźć w wątku, w którym każdy gada na inny temat haha). w każdym razie coś sobie źle wyliczyłam i jak już przyszła moja pora robienia lifta to nie znalazłam na niego zupełnie czasu.

poprosiłam o ominięcie, lub wyrzucenie na koniec kolejki, ale chyba się nie zrozumiałyśmy i dziewczyny czekały na mojego scrapa.. a ja, pewna, że wypadłam z kolejki postanowiłam sobie scrapnąć go kilka dni później... i odjechałam od oryginału maksymalnie... zrobiłam lustrzane odbicie, bo tak mi pasowało do układu strony..

dodałam zawijasa, bo mi się gdzieś spodobał... i tyle...

a potem nagle w wątku widzę, że czekają na mnie! no to dawaj i od razu wysłałam..

dobrze,że moja praca nie zmyliła kolejnych liftujących hahaha

a wyszło nam świetnie! i efekt genialny!!

a to LO Oriki:



i moja jakże wolna interpretacja :) z jedną z najbardziej ukochanych fotek małej :)



z czego?

papier we r memory keepers - camstock collection (sunnyside)- dwustronny (zakupiony na targach w warszawce), książka, rubonsik :), tag od gizmo, zawijas zrobiony z bordowych kropek dzięki nitownikowi Fiskarsa

Brak komentarzy: